....wiele lat temu. Miałam to szczęście, że moja mama pracowała w redakcji gazety samorządowej, a ja jako ośmio- lub dziesięciolatka niejednokrotnie spędzałam czas pod jej biurkiem, bazgrząc coś w zeszycie lub wycinając z papieru lalki, a następnie już przy biurku, bawiąc się w panią redaktor. Zanim tekst trafił do specjalisty, to ja próbowałam szukać w nim błędów i niejednokrotnie mi się to udawało, z czego oczywiście byłam bardzo dumna. Następnie przyszedł czas na szkolne konkursy z ortografii, krajowe dyktanda i zgłębianie meandrów języka polskiego.